Ateologia wielości. Katechon, pompa próżniowa i biopolityka
Michał Pospiszyl
2013
Praktyka Teoretyczna
} Tekst stanowi próbę historyczno-materialistycznej analizy pojęć teologicznych, politycznych i naukowych (na przykład katechon, wielość czy próżnia). Takie badania, szczegółowo przeprowadzone na toczonych u progu nowoczesności dyskusjach między Spinozą, Hobbesem, a także Boylem, mają pokazać kluczowe i brzemienne w konsekwencje teoretyczne rozstrzygnięcia. Pokazuje z jednej strony ukształtowanie się mieszczańskiej wizji nauki, teologii czy narodziny nowoczesnego pojęcia własności prywatnej, z
more »
... rugiej -formowanie pierwszych uniwersalistycznych walk klasowych prowadzonych tak na poziomie teologii, jak i polityki oraz metodologii nauk. Lepsze zrozumienie tych walk i sporów, a także wyjaśnienie specyficznego miejsca, jakie zajmuje w nich Spinoza, rzuca nowe światło na kryzys opisywany i diagnozowany w ramach autonomistycznych teorii Negriego, Hardta czy Virna. Ateologia wielości. Katechon, pompa próżniowa i biopolityka MichAł PosPiszyl 282 praktyka t e o r e t y c z n a 2(8)/2013 Michał Pospiszyl Polityka -fizyka -teologia Europa szesnastego i siedemnastego wieku pękała od sprzeczności. Narodzinom nowoczesnej idei tolerancji towarzyszyły wojny religijne, powolny upadek feudalizmu niósł ze sobą gwałtowne chłopskie rebelie, a początki akumulacji pierwotnej -oznaczającej przymusową "emancypację" chłopa, stającego się teraz robotnikiem -wiązały się z potężnym rozwojem niewolnictwa, które zostanie fundamentem kapitalistycznej hegemonii Europy. To właśnie rodząca się w ten sposób nowoczesność ustanawiała przestrzeń, w której pierwszy raz z taką mocą dała o sobie znać siła roszczeń i walk, jakie masy biednych inicjowały przeciwko opresyjnym strukturom władzy. W tym skomplikowanym i pełnym napięć kontekście rozgrywała się jednak nie tylko czysto polityczna walka o władzę, ale także zasadniczy, choć nigdy do końca niewyartykułowany, teoretyczny spór o formę i sposób zorganizowania życia społecznego. Mimo że jego ostateczni zwycięzcy mieli po swojej stronie kapitał, armię i przychylność władzy, to przebieg wówczas toczonej walki nie był z góry rozstrzygnięty. Jej zrozumienie wydaje się szczególnie istotne w czasach kolejnego fundamentalnego kryzysu, pod wieloma względami podobnego do tego z siedemnastego wieku. Obejmuje on już jednak nie tylko Europę Zachodnią, ale cały świat 1 . Toczone u progu nowoczesności dyskusje charakteryzowały się, zapomnianą wraz z modernistyczną puryfikacją, hybrydycznością dyscyplin. Spory o politykę były jednocześnie sporami o model i rozumienie nauki, a rozstrzygnięcia w kwestiach teologicznych wprost przekładały się na rozwiązania społeczne 2 . Modelowym sporem (rozgrywającym się na wszystkich tych poziomach), pokazującym fundamentalne dla nowoczesności napięcia, była dyskusja między Spinozą i Hobbesem. Znamienne, że mimo różnic, które dzieliły tych dwóch teoretyków, do pewnego stopnia oni sami, ale w szczególności późniejsi komentatorzy 1 O ile kryzys siedemnastego wieku był wynikiem starcia między coraz mocniejszymi siłami reakcji a rewolucyjnymi i demokratycznymi trendami rozwijanymi od trzynastego wieku przez demokracje protestanckie, Marsyliusza z Padwy, Ockhama i More'a, Münzera, Spinozę i radykalnych Braci Polskich, o tyle dzisiejszy, w którym coraz częściej używa się renesansowych narzędzi teoretycznych, byłby wynikiem ponownego wzmacniania sił demokratycznych kosztem opartej na kłamstwie reprezentacji współczesnej władzy; P. Virno, A Grammar of the Multitude. For an Analysis of Contemporary Forms of Life, tłum. I. Bertoletti, J. Cascaito, A. Casson, Los Angeles 2004, s. 24. 2 B. Latour, Nigdy nie byliśmy nowocześni: studium z antropologii symetrycznej, tłum. M. Gdula, Warszawa 2011. praktyka t e o r e t y c z n a 2(8)/2013 Ateologia wielości. Katechon, pompa próżniowa i biopolityka traktują ich jak bratnie dusze, posługujące się nie tylko podobnymi pojęciami (jak conatus czy multitudo), ale także identycznymi strukturami teoretycznymi (jak idea umowy społecznej). Wiele wskazuje na to, że to interpretacyjne sprowadzenie Spinozy do zdolnego, ale jednak tylko kontynuatora filozofii Hobbesa, jest mniej lub bardziej przemyślanym zabiegiem (zresztą jednym z wielu) służącym zatarciu subwersywnego potencjału spinozyzmu. Jeśli bowiem Spinoza posługuje się terminami Hobbesa, to przede wszystkim po to, by dokonać ich détournement. Choć obaj żyją w tych samych czasach i w obu siła ubogich mas czy wielość (multitudo) wzbudzają przerażenie 3 , to teoretyczne rozwiązania, które proponują, i polityczna działalność, którą prowadzą, każe przypuszczać, że wyciągają oni z tych okoliczności diametralnie różne wnioski. W dużym uproszeniu można powiedzieć, że o ile Hobbes uznał, że targające siedemnastowieczną Europą niepokoje wynikają z nadmiaru politycznej wolności i słabości suwerennej władzy, o tyle Spinoza doszedł do wniosku dokładnie przeciwnego. Zdaniem niderlandzkiego filozofa, bunty i rebelie nie są konsekwencją przesadnej demokratyzacji, ale właśnie jej braku. Tylko społeczeństwo oparte na egalitarnych zasadach może cieszyć się ograniczeniem lęku i wzajemnych nieufności (zdaniem Hobbesa, niemożliwych do likwidacji), a także maksymalizacją publicznej i osobistej wolności, którą Spinoza, wbrew liberałom, rozumie jako rozwój możliwości wzrastających wraz z poszerzaniem się społecznych relacji. Teorie te nie dają się pogodzić między innymi ze względu na odmienne antropologie stojące u ich podstaw. I nie chodzi o trywialny spór o ludzką naturę, w którym filozofowie prześcigają się w pesymistycznych diagnozach dotyczących jej diaboliczności 4 , ale o kwestie stosunku miedzy tym, co jednostkowe i tym, co społeczne. Dla Hobbesa punktem wyjścia zawsze będzie atomistyczny podmiot, dopiero w drugim kroku wchodzący w relację społeczne. Z perspektywy Spinozy -jak pokażę dalej -taki podział będzie nonsensem; choć istnieje tylko to, co jednostkowe, to zawsze będzie ono efektem sieci społecznych relacji. 3 É. Balibar, Trwoga mas. Polityka i filozofia przed Marksem i po Marksie, tłum. A. Staroń, Warszawa 2007, s. 63. 4 Obydwaj przyjmują w punkcie wyjścia, że człowiek jest istotą niebezpieczną. Różnica polega na tym, że Hobbes traktuje sprawę owego niebezpieczeństwa z metafizyczną powagą, która uniemożliwi mu dostrzeżenie różnorodności i skomplikowania społecznych interakcji. Spinoza zaś pokaże, że tak zwana ludzka natura jest bardzo elastyczna i zawsze lepiej eksplorować i odpowiednio zarządzać tkwiącymi w niej mocami (potentia) niż dążyć do ich zahamowania. praktyka t e o r e t y c z n a 2(8)/2013 Michał Pospiszyl Katechon Spór o rolę władzy oraz kształt życia społecznego toczony między angielskim a holenderskim filozofem, choć może uchodzić za kamień węgielny nowoczesnej myśli społecznej, jest szczególnym przypadkiem dużo starszego, być może uniwersalnego 5 , konfliktu politycznego. Jego bodaj najbardziej wyrazistą postać znajdujemy w głośnym fragmencie z Drugiego listu do Tesaloniczan apostoła Pawła: Albowiem już działa tajemnica anomii, niech tylko ten, co powstrzymuje [ho katechon], ustąpi miejsca. Wówczas objawiony zostanie bezprawny [anomos], którego pan zgładzi tchnieniem swoich ust i dezaktywuje [katergesei] objawieniem swojej obecności [parousia]. Obecność jego jest wedle dzieła [kat'energeian] szatana w całej mocy (2 Tes, 2, 6-8) 6 .
doi:10.14746/prt.2013.2.13
fatcat:hsmvkxmrovcktiar2dordlgddu