O niemożliwości ontologicznego argumentu na istnienie Boga
Immanuel Kant, Jacek Surzyn
2017
Idea Studia nad strukturą i rozwojem pojęć filozoficznych
Z języka łacińskiego przełożył, wstępem i przypisami opatrzył Jacek Surzyn Od tłumacza Krytyka czystego rozumu Immanuela Kanta wydaje się dziełem przełomowym, ponieważ trudno wyobrazić sobie współczesny dyskurs filozoficzny (obojętnie o jakim stanowisku i poglądach filozoficznych myślimy) nie odnoszący się do tego dzieła. W Krytyce... Kant dokonał sławnego "przewrotu kopernikańskiego", który w pierwszym rzędzie i w powszechnym mniemaniu dotyczył fundamentalnej zmiany w postrzeganiu ludzkiego
more »
... nania, ale po głębszej analizie ukazuje się również jego kapitalne znaczenie dla ontologii, czy metafizyki w ogóle. Kant zresztą buduje swą narrację w Krytyce... wokół próby odpowiedzi O niemożliwości ontologicznego argumentu na istnienie Boga 435 na pytanie o naukowy status metafizyki, czy też inaczej mówiąc o możliwość metafizyki jako takiej. Wskazuje na wielki "metafizyczne skandal", który odzwierciedla dotychczasową kondycję tej, zdawałoby się, królowej nauk. Krytyczny namysł Kanta miał zmienić niekorzystny obraz dotychczasowych dociekań metafizycznych. Jednym z wymiarów wskazanego kryzysu jest dla Kanta stan rozważań nad najwyższą istotą, Bogiem, rozważań składających się z wielowiekowych dysput teologicznych. Teologia ujmowana przez Kanta jako racjonalna, jest jedną z trzech części tradycyjnej metafizyki, którą nazywa on metaphysica specialis. Jak wiadomo poza racjonalną teologią tworzą ją racjonalna psychologia i racjonalna kosmologia. Właśnie problematyka dotycząca najwyższej istoty-Boga odwołuje zarówno do teologii, jak i częściowo do kosmologii. Kant ma tu na myśli przede wszystkim dociekania dotyczące dowiedzenia istnienia (realnego) takiej istoty-Boga. Dowód (dowody) na istnienie Boga od stuleci przykuwały uwagę myślicieli i teologów, jednak stały się dla królewieckiego filozofa niemal podręcznikowym przykładem jałowości tradycyjnych dociekań metafizycznych wynikających z jej kiepskiego naukowego stanu. Wśród dowodów na istnienie Boga jeden wysuwa się na pierwsze miejsce i swą siłą przyćmiewa wszystkie pozostałe. Jego autorem jest św. Anzelm z Canterbury, a od czasów Kanta (zresztą głownie dzięki niemu) nazywany jest dowodem ontologicznym. Od razu należy wskazać na do dziś powielane nieporozumienie w przypadku dowodu Anzelma: nieporozumieniem jest zupełnie nierozważne i nierzetelne klasyfikowanie pomysłu Anzelma jako dowodu. Jeśli wczytamy się w Anzelmowy wywód w wersji źródłowej, to zrozumiemy, że autorowi nie chodziło o wykazanie w ścisłym dowodowym sensie istnienia Boga, zdecydowanie nie próbował przeprowadzić dowodu. Anzelm wielokrotnie podkreślał, że nie formułuje żadnego dowodu na istnienie Boga, bo takowy uważa za niemożliwy i zupełnie zbędny z perspektywy wierzącego człowieka. Zależało mu tylko na wzmocnieniu wiary za pomocą jednego argumentu, który byłby nie do obalenia przez rozumową argumentację. Anzelm za pomocą dowodu realizuje więc postawiony przez siebie i stanowiący podstawę średniowiecznej scholastyki postulat "wiary poszukującej zrozumienia"fides quaerens intellectum. Dowód Anzelma powinno się zatem -idąc za jego wskazówką -określać jako unum argumentum, czyli próbę wskazania jednej, wystarczającej racji za istnieniem Boga (ratio Anselmi), które wzmocni, ale nie zstąpi wiary w Boże istnienie. Czasy późniejsze wzmocniły jednak tylko racjonalną część argumentacji Anzelma przekształcając ją w czysto rozumowy dowód słu-
doi:10.15290/idea.2017.29.1.25
fatcat:zmfbdlbapnba7chhf7jzpnmbbu