Być jak Andrzej Wyrobisz
2021
Przeglad historyczny
Zanim przejdę do zasadniczej odpowiedzi na ankietę, krótko nawiążę do moich osobistych kontaktów z Andrzejem Wyrobiszem. Niestety ze smutkiem muszę przyznać, że nieczęsto było mi dane spotykać się z Profesorem, a jeszcze rzadziej z Nim porozmawiać, co zdarzało się zazwyczaj w trakcie jakiś sympozjów czy konferencji. A kiedy już do rozmowy doszło, to jakoś licho i blado z mojej strony to wypadało, a Jego pytania o Gdańsk, którego był niezmiernie ciekawy, lub o źródła znajdujące się w gdańskim
more »
... hiwum Państwowym trochę mnie onieśmielały. Nie wiedziałem, z której strony rozpocząć opis tych niezmiernie bogatych zbiorów. Zanim się w sobie zebrałem i uporządkowałem to co chciałem w danej chwili powiedzieć, to konferencyjna przerwa kawowa była już na ukończeniu i tylem go widział. Tym chętniej korzystałem z Jego różnych publikacji dotyczących badań nad rodziną staropolską, nad epigrafiką, plastyką nagrobną, różnych erudycyjnych drobiazgów, a szczególnie z artykułów recenzyjnych, pisanych na marginesach przeróżnych prac dotyczących zagadnień związanych ze społecznymi aspektami historii kultury materialnej okresu nowożytnego. Zakładałem zawsze, że mimo skromnej zapowiedzi, Recenzent wyjdzie poza wąskie ramy standardowej krytyki czy też opisu danej pracy. I tu rzadko się myliłem. A. Wyrobisz często przy okazji recenzji zadawał pytania układające się w zarysy oryginalnych kwestionariuszy badawczych. Zdarzało mi się aplikować owe kwestionariusze do swoich własnych celów, używając zestawionych argumentów zarówno jako tarczy, jak i żądła autorytetu, aby następnie budować wokół nich już własne narracje, rozszerzając paletę możliwości poznawczych w oparciu o znane mi materiały źródłowe. Uwagi A. Wyrobisza bardzo mi były przydatne w studiach nad społeczną rolą dzwonów, a przede wszystkim nad mieszkalnictwem w nowożytnym Gdańsku. Szczególnie duże wrażenie wzbudzała śmiała i kompetentna interdyscyplinarność oraz umiejętność łączenia wielu pozornie odległych faktów, a następnie wciągania do syntez materiałów pochodzących ze żmudnych, niekiedy dziwacznych i jakby niepotrzebnych, a przynajmniej mało komunikatywnych zbiorów historyków antykwariuszy, czyli niestrudzonych zbieraczy i wydawców nowożytnej epigrafiki nagrobnej, nadzwonnej czy innej. Już dla siebie odkrywałem znaczenie poznawcze katalogów fajek, kafli piecowych czy inwentarzy pośmiertnego mienia. Kryło się za tym pytanie, czemu takie zbiory materiałowe mają służyć? Niejednokrotnie okazywało się, że nie wiedzą tego sami ich gorliwi zbieracze, często z resztą bardzo
doi:10.36693/202004p.1013-1016
fatcat:temjbb2zojg7zd55oqcfzqximq