WARTO PRZECZYTAĆ

Joanna Bierejszyk
unpublished
, doktorantka na Wydziale Filologicznym US Głos Spitzera pozostaje w opozycji do futurolo-gicznego zachwytu nad zdobyczami i perspektywa-mi współczesnej technologii. Niemiecki naukowiec wypowiada się przede wszystkim z pozycji neuro-biologa, powołując się niejednokrotnie na onto-i filogenezę naszego gatunku, przede wszystkim zaś na właściwości ludzkiego mózgu. Jego obawy dotyczą przede wszystkim dzieci i młodzieży. Starsi bowiem nie zdążą odczuć nega-tywnych konsekwencji płynących z cyfryzacji
more » ... aż-dej niemal dziedziny życia, ponadto zdobyli już wystarczającą wiedzę o świecie, aby media elektro-niczne pomagały im ją pogłębiać, zamiast ograni-czać ich możliwości kognitywne. W przypadku lu-dzi młodych (pokoleniem digital native, czyli "cy-frowych tubylców", Spitzer nazywa urodzonych po roku 1993) wyręczanie się komputerem, które ogra-nicza wysiłek intelektualny i prowadzi do spłycenia poziomu przetwarzania danych, zaowocować może przedwcześnie objawami otępiennymi, czyli tytuło-wą demencją cyfrową. Przykładem może być do-wiedziony eksperymentalnie fakt, na który powo-łuje się Spitzer: świadomość, iż treść, którą przy-swajamy, będziemy mogli bez trudu odnaleźć w In-ternecie lub na komputerze, skutkuje tym, że nie obarczamy nią pamięci długotrwałej. W rezultacie, w plastycznym jeszcze mózgu młodego człowieka, nie wytwarzają się nowe połączenia, ponieważ bra-kuje im swoistego treningu. Prowadzi do tego mię-dzy innymi bezrefleksyjne korzystanie z funkcji kopiuj-wklej (copy and paste). Podobnie jest też z nauką pisania, a więc jedną z podstawowych umiejętności-pisanie na klawiaturze jest wyłącz-nie wskazywaniem danych znaków, które nie może zastąpić czynności pisania odręcznego, podczas której w mózgu tworzą się reprezentacje poszcze-gólnych liter i symboli. Związek ciała z "zawartością" ludzkiego umy-słu, z zasobami poznawczymi, nie kończy się na korelacji pomiędzy ruchem dłoni a reprezentacjami danych pojęć. Przytoczone przez niemieckiego neurobiologa dane wskazują, że w ogóle używanie własnego ciała i zmysłów, zwłaszcza w kontakcie z innymi, przynosi efekty niemożliwe do zastąpie-Wobec szeroko pojętej digitalizacji życia co-dziennego Spitzer jest nad wyraz sceptyczny, pre-zentując siebie jako konserwatywnego akademika, przywiązanego do naukowej empirii i zagadnień związanych z poprawnością metodologiczną. Istot-ne wydaje się jednak, by ów "konserwatyzm" od-dzielić na chwilę od potocznej konotacji, którą sta-nowi nic innego, jak lęk przed tym, co nowe. Spit-zer argumentuje swoje stanowisko w oparciu o roz-maite badania neurobiologiczne (niekiedy również argumenty zdroworozsądkowe), podważając podej-rzenia o zgoła irracjonalny lęk przed zmianą. Wy-daje się tym, który ma odwagę powiedzieć głośno, że król jest nagi. Co więcej, odpowiedzialnych za cyfrowe lobby wywołuje wprost "do tablicy", nie szczędząc krytyki międzynarodowym korpora-cjom, przekupnym naukowcom, politykom własne-go państwa, Kościołowi, organizacjom pozarządo-wym. Cyfrowa demencja stanowi więc nie tylko przestrogę, popularnonaukową ciekawostkę, ale i swego rodzaju rozliczenie z wolnorynkowymi kłamstwami. Podmiotowość autora jest przy tym wyraźnie zaznaczona, widoczna w osobistym cha-rakterze jego wypowiedzi.
fatcat:4swvyrmsfbbztfhenlplpodria